08.01.2015

Niezwykły dowód w procesie ochroniarzy - zawodników MMA. Specjalista od obezwładniania powie, czy chwyt makalaeo* pochodzący z brazylijskiego jujitsu przyczynił się do śmierci klienta baru plażowego w Międzywodziu.

Artykuł otwarty
W tej sprawie ważny jest kontekst: jest tajemnicą poliszynela, że na Wybrzeżu "ochroną" lokali zajmuje się ekipa zawodników różnych sztuk walki związanych z MMA.

Krwawa smuga

Do tragedii doszło w lipcu 2012 r. na plaży. Był późny wieczór, trwały mistrzostwa Europy w piłce nożnej. Jak wynika z relacji świadków, w barze piwo sprzedawano nieletnim i pijanym. Doszło do awantury pomiędzy grupą niemieckich turystów a miejscowymi. Polacy zostali wyrzuceni.

- Byłam tam z siostrą i znajomymi - opowiadała w piątek w sądzie świadek, 22-letnia studentka Marta A. - Do jednego z chłopaków (miał wcześniej być w grupie awanturującej się z Niemcami) podszedł ochroniarz lokalu Kamil B. i uderzył go pięścią w twarz. On upadł. Widziałam krew na twarzy i na podłodze. Ochroniarz wyciągnął go z namiotu za nogi.

Wioletta A., siostra Marty: - Jak go ciągnął twarzą po podłodze, to pozostawała taka krwawa smuga.

Nie potrafił przestać bić

Z zeznań świadków wynika, że zaraz potem prowadzący imprezę DJ zgasił światło na zewnątrz. Ale część uczestników imprezy i tak wybiegła na plażę, by zobaczyć, co się będzie działo. Zobaczyli, że ochroniarz siedzi na zupełnie bezbronnym, bo półprzytomnym już po pierwszych uderzeniach chłopaku i okłada go pięściami. Kiedy ofiara odwróciła się na brzuch, Kamil B. przyciskał jego twarz do piachu, założył mu też chwyt na szyję.

- Odniosła pani wrażenie, że chodzi o obezwładnienie tego człowieka czy pobicie? - broniący ochroniarza mecenas Przemysław Wiaczkis dwoił się i troił, ale jego kolejne pytania o szczegóły tylko podkreślały dramatyzm relacji świadków, którzy mówili, że "ochroniarz był jak w amoku".

- Co to znaczy "jak w amoku"? - pytał adwokat.

- To znaczy, że nie potrafił przestać bić.

Piasek w ustach

Świadkowie mówili, że bity był bezwładny, sprawiał wrażenie, jakby się dusił, stracił przytomność. Tylko znajoma katowanego chłopaka reagowała, krzycząc do ochroniarza, aby przestał. Inni tylko patrzyli.

Świadek Marta A: - Zadzwoniłam na policję. Wtedy ten drugi ochroniarz spojrzał na mnie i powiedział, że to nic nie da. Nie mogłam już na tę przemoc patrzeć i odeszłam.

Klient baru nie odzyskał przytomności. Zmarł. W ustach miał piasek. Ale bezpośrednią przyczyną zgonu było odcięcie dopływu tlenu do mózgu spowodowane duszeniem. Ochroniarze Kamil B. i Jędrzej D. (on użył siły i gazu) zostali oskarżeni o pobicie ze skutkiem śmiertelnym. W pierwszym procesie sąd uznał Kamila B. za winnego nieumyślnego spowodowania śmierci, a Jędrzeja D. uniewinnił. Jednak sąd apelacyjny ten wyrok uchylił. W piątek miał się zakończyć drugi proces.

Ekspert niezwiązany z MMA

Ale obrońca Jędrzeja D., mecenas Stanisław Pełczyński, wniósł o powołanie biegłego z zakresu brazylijskiego jujitsu, który wyjaśni skutki chwytu makalaeo, który miał zastosować Kamil B. Adwokat wymienił listę szkół o znaczących nazwach, jak np. Pirania czy po prostu Strefa walki, z których wywodzą się biegli.

Mecenas Krzysztof Tumielewicz, pełnomocnik rodziców zmarłego chłopaka, którzy są w tej sprawie oskarżycielami posiłkowymi, nie sprzeciwił się temu wnioskowi. Po chwili okazało się dlaczego.

- Możemy też, jeśli znajdzie się chętny, przeprowadzić eksperyment procesowy, nawet tu na sali - zaskoczył wszystkich mecenas Tumielewicz. - Ja mogę zademonstrować. Eksperyment pokaże, że ofiara duszona w ten sposób nie miała żadnych szans.

Chętnych, którzy daliby się dusić adwokatowi, nie było.

Sędzia Józef Grocholski: - W tej sprawie wypowie się policyjny specjalista od technik interwencji, obezwładniania i samoobrony Grzegorz K., który nie jest emocjonalnie związany z MMA, klubami walki, a więc i z oskarżonymi.

* Makalaeo - chwyt za szyję z brazylijskiego jujitsu. Stosuje się go, aby zmusić przeciwnika do poddania się albo gdy chce się go krótkotrwale pozbawić przytomności.